Zablokowane ulice II Armii Krajowej i Traugutta, pojazdy Policji i Straży Pożarnej z rozwiniętymi wężami, rozwinięte taśmy ograniczające dostęp do zgorzeleckiego McDonalds'a – tak wyglądało śródmieście miasta we wtorek w późnych godzinach popołudniowych. Mieszkańcy robiący zakupy w sąsiednich marketach gubili się w domysłach, o co chodzi.
Okazało się, że chodziło o rzekome podłożenie bomby. Asp. Antoni Owsiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji tak to skomentował: - Komenda Główna Policji otrzymała wiadomość elektroniczną, w której zawarto informacje, że po godzinie 18:00 nastąpi eksplozja ładunku wybuchowego. Jednak nie wynikało z niej, o który lokal dokładnie chodzi. Zgorzeleccy policjanci natychmiast podjęli działania. Pracownicy i goście restauracji zostali ewakuowani. Grupa pirotechniczna sprawdziła obiekt, ale nic nie znaleziono. Przypominamy, że dwa lata temu ta popularna głównie wśród młodzieży restauracja również była celem niewybrednego dowcipu. Jeszcze wcześniej, w czasach gdy na tym samym placu startował market Kaufland, to właśnie on był celem podobnych, fałszywych alarmów.