Koszykarze PGE GiEK SA mają za sobą bardzo intensywny tydzień. W krótkim czasie rozegrali trzy mecze, z których jeden zakończył się porażką 76-72 dla Pogoni Prudnik. W sobotę 18 listopada na własnym terenie zgorzelczanie podejmowali Obrę Kościan. Mecz zakończył się wysoko wygraną miejscowych 84:54.
W sobotnie spotkanie Tur ów wszedł z niesamowitym uderzeniem. Po sześciu minutach gry prowadził aż 24:2. Kiedy wydawało się, że przyjezdni wyjadą z workiem straconych punktów, to wzięli się do roboty i w pozostałym czasie tej odsłony dorzucili jeszcze 12 oczek. Animusz, jakiego goście nabrali w końcówce pierwszej odsłony przeniósł się na drugą. Wzmocnili obronę, co przy niemrawym ataku Turowa pozwoliło im na organizowanie szybkich, skutecznych kontr. Efektem była wygrana w drugiej ćwiartce 17:20. Przewaga wywalczona w czasie pierwszych 10 minut zapewniła im jednak dalsze prowadzenie 46:34. Przerwa była okazją dla trenera Niesobskiego, aby przekazać zawodnikom kilku ważnych wskazówek, które przyniosły efekty na parkiecie. Zgorzelczanie zaczęliodrabiaćstraty. Niestety nie wszystkim graczom udało się odnaleźć w tych warunkach. Kilka nieudanych akcji pod koszem w stuprocentowych okazjach spowodowało, trener zdjął z boiska Bartłomieja Ratajczaka, by zastąpić go Cezarym Fudziakiem. Sytuacja pod koszem rywali od razu zmieniła się na lepsze i Turów zaczął odbudowywać przewagę. Wygrał tę kwartę 19:13 i prowadzenie wrosło do 64:47. Ostatnia kwarta była koncertem gry gospodarzy. Na parkiet wrócił Ratajczak, który energetycznym, efektowym wsadem przeprosił widzów za swoją wcześniejszą niedyspozycję. Przyjezdni, którzy wcześniej przez dłuższe prezentowali niezłe umiejętności i wolę gry, wraz ze wzrostem punktowej przewagi Turowa, tracili chęć do dalszej walki. Wynik czwartej odsłony to 19:7 i całego meczu 84:54.
Końcowy wynik niezbyt dokładnie oddaje obraz walki na parkiecie. Zespół z Kościnaprezentował się całkiem dobrze, ale tylko w drugiej części pierwszej kwarty i na początku drugiej. W takich sytuacjach trener Niesobski natychmiast reagował na zagrożenia. Korekty wprowadzone do gry Turowa pozwalały na zhamowanie rozpędzających się rywali. Sobotni mecz udowodnił także, iżgra zgorzelczan jeszcze może jeszcze nie jest stabilna, ale dobry kontakt z trenerem i zaufanie do jego koncepcji pozwala drużynie wracać na właściwe tory. Mocną stron Turowa jest zespołowość gry. Zgorzelczanie rozdali ż 28 asyst przy 15 Obry Kościan jest tego najlepszym dowodem. Dzięki sobotniejwygranej Turów dalej jest na drugim miejscu w tabeli II ligi męskiej.
PGE GiEK SA Turów: Jakub Kondraciuk 14 pkt, Hubert Kruszczyński 12 pkt, Bartłomiej Ratajczak 11 pkt, Paweł Minciel 10 pkt, Bartosz Bochno 10 pkt, Cezary Fudziak 9 pkt, Paweł Gałczyński 7 pkt, Dawid Stępień 6 pkt.
J.G.
Foto: GRE