Turów Zastal 125Coraz lepsze wieści napływają z trzecioligowego klubu PGE Turów Zgorzelec. W sobotę 7 grudnia grając na swoim terenie, pokonał zielonogórski zespół  SKM Zastal Fatto Deweloper Zielona Góra 98:82. To kolejny sukces drużyny, która z meczu na mecz gra coraz lepiej. Wartością dodaną każdego meczu są emocje, których podczas tych zawodów naprawdę nie brakowało.

Zapraszamy do galerii !

Rozpędzili się w drugiej kwarcie

Pierwsza kwarta toczyła się według dotychczasowych, niezbyt porywających scenariuszy. W pierwszych minutach oba zespoły szły łeb w łeb. W okolicach połowy pierwszej odsłony jednak to goście zaczęli zdobywać przewagę, zaś w drużynie prowadzonej tego dnia przez Mirosława Kabałę, można było wyczuć brak pewności siebie. Słabo bronili swojego kosza, zaś w ataku panował lekki chaos. Być może wynikało to z faktu, iż pierwszy mecz rozegrany w Zielonej Górze przegrali szesnastoma punktami (84:68). Efekt był taki, że po pierwszych minutach różnica pomiędzy zespołami wynosiła aż 10 oczek (14:24). Zdecydowana poprawa obrazu gry nastąpiła w drugiej ćwiartce. Zgorzelczanie wyraźnie otrząsnęli się z kompleksów. Widać było, że zaczęli grać swoją grę. Najważniejszym jej elementem było radykalne wzmocnienie obrony, zaś Cezary Fudziak okazał się być w ataku nie do zatrzymania. To do niego szło większość podań, które regularnie zamieniał na punkty zdobywane spod kosza. Świetna postawa zespołu sprawiła, że po czterech minutach tej ćwiartki Tury doszły Zastal na dwa punkty (32:34), a po kilkunastu sekundach pierwszy raz wyszły na prowadzenie (35:34). Przewaga ta systematycznie rosła, aby na 40 sekund przed przerwą dojść do osmiu oczek! (44:36). Pozostałe czterdzieści sekund jednak wystarczyło przyjezdnym, aby serią (0:6) znowu zbliżyć się do gospodarzy. Na przerwę zespoły schodziły przy stanie 44:42, co było efektem wygranej drugiej odsłony w stosunku 30:18!

Bez szacunku do rywali

Przerwa na szczęście niczego nie zmieniła w obrazie gry. Różnicą był fakt, że przeciwnicy wyraźnie postanowili na brutalność w obronie. Na takiej taktyce nie tylko, że nic nie zyskali, to coraz więcej tracili. Często faulowali graczy Turowa atakujących ich kosz. Zgorzelczanie zaś nie tylko trafiali, ale otrzymywali dodatkowe szanse na kolejne punkty. Jednocześnie utrzymywali aktywną, agresywną obronę, która mocno utrudniała „Zastalowcom” znalezienie się na czystej, lub choćby przyzwoitej pozycji rzutowej. Po sześciu minutach gry w trzeciej odsłonie Turów prowadził już siedmioma punktami (60:53) a potem jeszcze mocniej przycisnął. Wygrał tę część meczu różnicą dziesięciu oczek (29:19) co spowodowało, że po półgodzinie gry prowadzili 73:61. W ostatnich dziesięciu minutach meczu trener pozwolił na popróbowanie swoich sił młodszym, mniej doświadczonym graczom. Okazało się, że decyzja nie była obciążona zbyt wielkim ryzykiem, gdyż Turów wygra także tę kwartę (25:21). Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, iż na półtorej minuty przed końcem meczu przewaga miejscowych wynosiła aż 20 oczek! (92:72). Ostatecznie mecz zakończył się z wynikiem 98:82. Różnica mogła być wyższa, lecz podstawowi zawodnicy Turowa byli najwyraźniej już zmęczeni, a na pewno zdekoncentrowani. Skutkiem były chybione rzuty wolne. Podsumowując zawody należy podkreślić dobrą zespołową grę Turowa oraz niesamowite zaangażowanie. Tak walczących, ambitnych Turów nie widzieliśmy już od ładnych lat. Za najbardziej wartościowego gracza meczu należy uznać Cezarego Fudziaka, który zdobył aż 36 punktów! Nie oznacza to wcale, że pozostali zawodnicy byli jego tłem. Walczyli z równym zaangażowaniem co on. Byli tymi, którzy pracowali na zdobywane przez niego punkty. Po sobotnim zwycięstwie zgorzelczanie zajmują piąte miejsce w tabeli na siedem zespołów w grupie B III ligi męskiej.

Janusz Grzeszczuk

Foto: GRE

PGE Turów: Cezary Fudziak 36, Paweł Wilas 15, Maciej Rejman 14, Dawid Stępień 9, Maciej Zabłocki 8, Mateusz Kossakowski 6, Robert Kurzyński 5, Wojciech Brzoza 3, Miłosz Morawski 2.

Trener ocenia mecz

Gazeta Regionalna: Zanosiło się na trudny mecz, do końca walczyliście o dwa punkty.

Mirosław Kabała: W Zielonej Górze przegraliśmy różnicą 16 punktów. Tamten mecz od dzisiejszego różnił się tym, że tam popełnialiśmy mnóstwo błędów. Zaskoczyli nas taką zoną na połowie boiska. Zresztą dzisiaj też niezbyt fortunnie otworzyliśmy mecz, bo wynikiem 14:24 w pierwszej kwarcie. W drugiej nastąpiła mobilizacja, wygraliśmy ją 30:18. Dzisiaj zielonogórzanie pokazali nam zgranie, młodzieńczy polot, lecz słabszą wydolność. Nasi z kolei pokazali determinację, wolę walki i za to chcę im serdecznie podziękować. Ten mecz ich kosztował mnóstwo zdrowia. Widać, że opłaca się walka do końca. W sporcie to jest to, o co chodzi najbardziej.

GR.: Dzisiejszy mecz był dla Pana zdarzeniem wyjątkowym. Po latach wrócił pan na ławkę trenerską. Jakie to uczucie?

MK.: Zastąpiłem Tomka Zabłockiego na jeden mecz, który pojechał na szkolenie. Jakie to uczucie? I przyjemne, i stresujące. Jako były zawodnik być może inaczej na pewne sprawy patrzę, bo przez pryzmat swojego grania: jak bym zagrał w danym momencie, jak bym zareagował. Być może chwilami impulsywnie reagowałem, no ale ja taki jestem. Cieszę się natomiast, że nie zawiodłem Tomka, drużynę, że udało nam się wygrać z czego bardzo się cieszę.

GR.: Na trybunach duża frekwencja, jak w ekstraklasie. Magia Wielkiego Turowa znowu powraca. Co więc dalej?

MK.: Mój kolega, prezes klubu Piotr Borowy mawia, że jego biznes polega na sprzedawaniu w McDonaldzie bułek. My tutaj w Turowie sprzedajemy emocje. Co więc dalej? Chcemy się rozwijać, podpisaliśmy pierwszą umowę z PGE na ten sezon. Mamy od nich zabezpieczenie na wszystkie grupy młodzieżowe. Myślę, że krok po kroku będziemy się piąć wyżej.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-26

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa