PGE Turów – trudna lekcja w Opolu

Takiej porażki koszykarzy z PGE Turów nikt się nie spodziewał. Nasi drugoligowcy dostali trudną do przełknięcia lekcję w Opolu. W spotkaniu, które rozegrali z Weegree AZS Politechnika Opolska ulegli przeciwnikowi aż 127:59. – Nie udało nam się zrealizować przedmeczowych założeń. Chcieliśmy zaskoczyć przeciwnika trafieniami z dystansu, a tymczasem to oni na początku rzucili cztery trójki.

To był bardzo zimny prysznic, który zablokował moich zawodników. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była naprawdę słaba. Pierwszą kwartę przegraliśmy 42:15 a drugą 32:9. Podczas przerwy przekonywałem graczy, że nie wolno się poddawać, że musimy walczyć o honor. Jak już przegrać, to jak najmniejszą różnicą. Na boisko weszli juniorzy: Wielgus, Brzoza i Lewandowski. Spisywali się naprawdę nieźle, lecz ciągle brakowało im skuteczności. Nie trafiał nawet Mateusz Turcza, nasz najlepszy snajper. Obręcze jak zaczarowane odbijały nasze piłki. Skutek był taki, że trzecia odsłona zakończyła się wynikiem 30:17 a czwarta 23:18 – komentuje mecz Nikola Sarić, trener drużyny. Skalę porażki tłumaczy faktem, iż w zespole zabrało trzech podstawowych graczy: kapitan zespołu Paweł Jaros i Paweł Karmasz mieli zajęcia na uczelniach a Krystian Utkowski dostał gorączki. Trener Sarić pytany czy nie boi się, że nieustający ciąg porażek doprowadzi do frustracji zawodników, stanowczo zaprzecza. Swoje przekonanie opiera na zaangażowaniu graczy podczas treningów. Uważa, że zbliża się czas, kiedy jego zespół zacznie wygrywać. – Moim chłopakom potrzebne jest pierwsze zwycięstwo. Potem będzie już tylko lepiej – zapewnia Sarić.

GRE

Foto: GRE