Zarząd PGE SA jest zaskoczony cenami na budowę bloku nr 11 w Elektrowni Turów. Sęk w tym, że inwestor zakładał iż realizacja zadania będzie kosztowała najwyżej 2,5 mld złotych. Tymczasem oferty złożone przez konsorcjum Alstom Power oraz konsorcjum Hitachi Power Europe i Budimeksu opiewają na kwoty dwukrotnie wyższe. Komentatorzy zadają sobie pytanie o co chodzi: o błędne wyszacowanie wartości na etapie kosztorysowania, czy może o zmowę cenową potencjalnych wykonawców.
- Znając ceny rynkowe mieliśmy inne oczekiwania. My wyceniliśmy tę inwestycję na 2,5 mld zł brutto. Zastanawiamy się co z tym zrobić" - powiedział dla portalu wnp.pl prezes PGE Krzysztof Kilian, dodając, że oferty firm budowlanych ważne są trzy miesiące. Spółka ma ograniczone możliwości negocjacji z oferentami - może albo zaakceptować którąś z ofert, albo przetarg unieważnić. Nie wiadomo, jak bardzo przedłuży się proces inwestycyjny w Turowie, jeśli spółka zdecyduje się na drugą wersję postępowania oraz czy w ogóle będzie rozpoczęty. Nowy blok opalany węglem brunatnym ma mieć według planów moc netto w przedziale 430-450MW. Jednostka ma wejść w miejsce sukcesywnie wycofywanych z eksploatacji trzech najstarszych bloków energetycznych nr 8, 9 i 10. Przekazanie nowego bloku do eksploatacji było planowane w 2017 - 48 miesięcy od podpisania umowy z wykonawcą.