O tytule Mistrza Polski Tauron Basket Ligi i towarzyszącym mu pucharze można powiedzieć, że dzisiejszą noc spędzają w Żaganiu. W tym mieście bowiem wypada mniej więcej połowa drogi pomiędzy Zgorzelcem a Zieloną Górą. Stało się tak za sprawą kompromitującej przegranej PGE Turów ze Stelmetem Zielona Góra w drugim meczu rundy finałowej. 

Zapraszamy do galerii !

O zespole ze Zgorzelca można powiedzieć, że jeżeli coś znaczył na boisku, to tylko podczas pierwszej kwarty, w której przez chwilę prowadził 11 punktami. Udało im się to dzięki lekkiej poprawie (w stosunku do niedzielnego meczu) skuteczności rzutowej. Wydawało by się więc, że wynik 22:12 po pierwszych 10 minutach daje nadzieję na końcowy sukces. Nic bardziej mylnego.

Stelmet w drugiej kwarcie potrafił szybko zbliżyć się do Turowa na cztery punkty, ale zgorzelczanie kontrolowali sytuację i po akcji Ivana Zigeranovicia wygrywali jeszcze 30:20. Przez ponad pięć kolejnych minut pierwszej połowy PGE Turów potrafił zdobyć jednak zaledwie trzy punkty. Potem goście bardziej wzmocnili obronę, efektem czego były natychmiastowe problemy Turowa z nie tylko z trafieniem do kosza przeciwników, ale w ogóle z oddaniem rzutu. W zespole trenera Uvalina ciężar gry wziął na siebie Quinton Hosley, który był nie do zatrzymania pod koszem miejscowych. W tej części spotkania Stelmet zadał czarnozielonym pierwszy z bolesnych ciosów, wygrywając ją aż 11:24. Przyczynił się do tego m.in. Białek, który oddał celny rzut w ostatniej sekundzie, czym wyprowadził zielonogórzan na prowadzenie 33:36. Zauważmy, że gracze Turowa w pierwszych 20 minutach na 15 rzutów wolnych trafili tylko 7 razy.

Dwie kolejne kwarty to było już tylko bezlitosne dobijanie przeciwnika. Na parkiecie szalał niepowstrzymany Hosley. Jego efektowne wsady wywoływały wybuchy entuzjazmu kibiców Stelmetu, wspaniale wspierających swoją drużynę. Gospodarze nie potrafili w żadnym momencie stać się dla przyjezdnych równorzędnym przeciwnikiem. Zielonogórzanie swoimi akcjami ośmieszali gospodarzy, którzy sprawiali wrażenie zespołu z II ligi koszykarskiej. O ile w trzeciej odsłonie przewaga przyjezdnych w pewnym momencie wynosiła 15 punktów, to w czwartej wzrosła nawet do 25 oczek (79:54). Chwilami można było odnieść wrażeni, że gracze Turowa czekają na końcową syrenę jak na zmiłowanie, aby wreszcie zakończyć te nierówne boje. Dość powiedzieć, że trzecią część spotkania goście wygrali 16:26 a czwartą 16:17. Wynik czwartej odsłony nie powinien dziwić. W ostatnich jej minutach trener Uvalin wprowadził do gry głębokie rezerwy, co pozwoliło graczom Turowa na spokojne, nie bronione oddanie kilku celnych rzutów. Końcowy wynik 65:79 i tak więc jest minimalnym wymiarem kary dla zespołu znad Nysy Łużyckiej, który rozegrał kolejny mecz bez polotu i jakby komuś na przekór.

Aby uświadomić czytelnikom przyczyny tak wysokiej, kompromitującej porażki PGE Turowa, trzeba sięgnąć do statystyk. Mówią one, że gospodarze oddali 29 rzutów za dwa, z czego do kosza trafiło tylko 15 z nich. W tym samym elemencie goście zdecydowanie górują, bo rzucili aż 53 razy, z czego 26 było trafnych. W rzutach z dystansu jest lepiej, gdyż Turów próbował 28 razy, z czego trafił 8 z nich. Nieustanny problem to rzuty wolne. Turów miał 19 prób z czego 11 było skutecznych. Przyjezdni rzucali 20 razy a trafili 15 razy. Zgorzelczanie przegrywają także 36:38 ilością zbiórek a najgorzej wygląda porównanie strat. O ile Stelmet miał ich 10, to Turów aż 18. Quinton Hosley zdobył dla Stelmetu 22 punkty i 10 zbiórek. Walter Hodge dodał do tego 14 punktów. Ivan Opacak rzucił 14 punktów dla PGE Turowa. Nie ma co owijać w bawełnę: jak tak dalej pójdzie, to już w niedzielę Stelmet Zielona Góra będzie świętował zdobycie pierwszego w swojej historii tytułu koszykarskiego Mistrza Polski. A PGE Turów jak zwykle będzie ten drugi.

Janusz Grzeszczuk

Fot.: GRE

Aaron Cel: wierzę w nas

- Pragnę podziękować kibicom Turowa za wsparcie w pierwszych dwóch meczach. Niestety zawiedliśmy ich i wiemy o tym. Do tej pory w Zielonej górze dobrze nam szło więc na pewno nie poddamy się i do końca będziemy walczyć. Wierzę w nas i wierzę, że coś się zmieni – powiedział Aaron Cel pytany, czy coś chciałby powiedzieć kibicom Turowa.

 

 

PGE Turów Zgorzelec – Stelmet Zielona Góra  65:79 (22:12, 11:24, 16:26, 16:17)

PGE Turów:
 Opacak 14 pkt, Chyliński 11 pkt , Cel 10 pkt, Kulig  9 pkt, Zigeranović pkt 7, Aleksić 6 pkt, Robinson 5 pkt, Micić 2 pkt, Stelmach 1 pkt, Jackson 0 pkt, Leszczyński pkt 0.

Stelmet: Hosley 22 pkt, Hodge 14 pkt, Białek 13 pkt, Borovnjak 10 pkt, Stević 9 pkt, Cesnauskis 4 pkt, Koszarek 4 pkt, Sroka 3 pkt , Matczak 0 pkt, Lopicić 0 pkt, Chanas 0 pkt, Seweryn 0 pkt.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-24

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa