Dogrywka zdecydowała o wyniku czwartego spotkania w walce o finał Tauron Basket Ligi pomiędzy Anwilem Włocławek i PGE Turów Zgorzelec. Wygrała druzyna z Dolnego Śląska a zwycięskie punkty zdobył Aaron Cel rzutem zza linii 6,75m, zmieniając stan meczu z 75:74 na 75:77. Gospodarze w końcówce meczu mieli jeszcze dwie sekundy na wyrównanie lub zwycięstwo, lecz Mateusz Bartosz przestrzelił i zrozpaczeni kibice Anwilu obejrzeli na parkiecie taniec zwycięstwa graczy ze Zgorzelca.

Pierwszą kwartę podopieczni trenera Rajkovicia znowu rozpoczęli w bardzo złym stylu, bo pięciu minutach przegrywali 11:2. Przyczyną była ich niska skuteczność rzutowa wymuszona agresywną obroną przeciwników. Początkowo pudłowali wszyscy podstawowi gracze: Kulig, Chyliński i Jackson. Pierwsze punkty dla Turowa zdobył w swoim stylu rzutem spod kosza Ivan Zigeranović. Potem jednak kapitan czarnozielonych poprawił swoją statystkę zdobywając kolejno 5 punktów. Niestety przyjezdni zostali postawieni w bardzo niekomfortowej sytuacji, gdyż tylko w tej odsłonie liczne faule obciążyły konto wysokich graczy: Aaron Cel miał ich dwa, natomiast Ivan Zigeranović aż trzy. Siłą rzeczy zmalała skuteczność zespołu w obronie, co przełożyło się na wynik 18:11 dla miejscowych.

Druga kwarta zaczęła się od trójki Weedena, co powiększyło przewagę gospodarzy do 10 punktów. Tak wysoka różnica najwyraźniej pobudziła przyjezdnych, którzy wzięli się za odrabianie strat. Mecz zdecydowanie się wyrównał a ciężar gry wzięli na siebie Aaron Cel i Djordje Micić. To po rzucie Serba, Turów pierwszy raz wyszedł na prowadzenie 25:24. Zbyt długo to nie trwało, bo wskutek dobrej skuteczności Ginyarda przed przerwą Anwil odzyskał prowadzenie i wygrywał jednym punktem 33:32. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż zgorzelczanie wygrali tę część spotkania 15:21.

Trzecia kwarta to szczelna obrona obu koszy. Pierwsze punkty w tej odsłonie zdobył Anwil, lecz dopiero po blisko trzech minutach gry. Kilka sekund później, jak zwykle spod kosza trafił Zigeranović. Przez kolejne minuty trwała zażarta walka kosz za kosz, zapewniająca gospodarzom  zachowywanie minimalnej przewagi. W połowie tej kwarty po rzucie Micicia Turów wyrównał na 40:40 aby po niespełna minucie, po rzucie Ivana Opacaka objąć prowadzenie 40:42. Na W tej odsłonie czarnozieloni prowadzili nawet pięcioma oczkami. Po dwóch akcjach grającego ze złamanym palcem Krzysztofa Szubargi, Anwil zbliżył się do rywali na jeden punkt (46:47).

Ostatnia kwarta znowu zaczęła się od nieskutecznych akcji duetu Cel – Zigeranović. Trochę przez brak zdecydowania a trochę z powodu agresywnej obrony gospodarzy, żaden z nich nie potrafił oddać celnego rzutu będąc pod koszem przeciwników. I znowu trwała nieustępliwa walka o każdy centymetr parkietu, o miejsce z którego można by oddać celny rzut. Dla Turowa postacią nie do zastąpienia był w tej części meczu Ivan Opacak. Chorwat zdobywał punkty nawet wtedy, gdy był wściekle atakowany przez przeciwników. Na 14 sekund przed końcem spotkania w normalnym czasie Anwil prowadził 64:62. I wtedy pod koszem został sfaulowany Russel Robinson. Dzięki jego opanowaniu i celnym rzutom wolnym, doprowadził Turów do remisu i dogrywki. 

Dodatkowe pięć minut meczu lepiej rozpoczęli zgorzelczanie. Przy zerowym dorobku gospodarzy, po dwa punkty dla Turowa kolejno zdobywali Zigeranović, Opacak i Jackson. Było już 67:72, kiedy do kontrataku ruszyli włocławianie. Szybko dogolili przyjezdnych, którzy przy stanie 71:72, czuli zapewne na plecach gorący oddech gospodarzy. Na 19 sekund przed końcem dogrywki Chyliński sfaulował Weedena a ten znowu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 75:74. W tym momencie trener Rajković wziął czas i ustawił ostatnią akcję swojego zespołu. Russel Robinson długo ją rozgrywał a kiedy zauważył, że w rogu boiska jest na otwartej pozycji Aaron Cel, to podał mu piłkę. Ten nie pomylił się i zza linii 6,75 m trafił do kosza. Przeciwnikom na ich ostatnią akcję zostały dwie sekundy i tym razem o czas poprosił Milija Bogicević – selekcjoner Anwilu. Rzutu ostatniej szansy jednak nie wykorzystał Mateusz Bartosz i chwilę potem szczęśliwi gracze PGE Turów odtańczyli taniec zwycięstwa na boisku przeciwnika. 

Najlepszym strzelcem PGE Turowa był Ivan Opacak, który rzucił 24 punkty. Aaron Cel dołożył 10 punktów i 11 zbiórek. Marcus Ginyard zdobył dla Anwilu 20 punktów. Natomiast kibice miejscowych chyba długo nie wybaczą Tony'emu Weedenowi nietrafionego wsadu w sytuacji sam na sam z koszem. Aaron Cel zaliczył natomiast kolejne double-double z wynikiem 10 punktów i 11 zbiórek.

W wielkim finale Tauron Basket Ligi PGE Turów Zgorzelec zagra ze Stelmetem Zielona Góra. W rywalizacji o brązowe medale Anwil Włocławek zmierzy się z AZS Koszalin. Pierwsze mecze w niedzielę 26 maja.

Janusz Grzeszczuk

Anwil Włocławek – PGE Turów Zgorzelec 75:77 (1:3)

Anwil: Ginyard20 pkt, Hajrić 12 pkt, Boykin 9 pkt, Szubarga 5 pkt, Eitutavičius 7 pkt, Jovanović 5 pkt, Weeden 10 pkt, Bartosz 3 pkt.

PGE Turów: Opacak 24 pkt, Robinson 12 pkt., Cel 10 pkt, Kulig 2 pkt, Chyliński 9 pkt, Micić 6 pkt, Jackson 6 pkt, Zigeranović 8 pkt, Stelmach 0 pkt. Lewandowski 0 pkt.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-19

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa