Jak głęboko musiał być sfrustrowany trener PGE Turów Miodrag Rajković postawą swoich podopiecznych że wypowiedział słowa wykluczające prowadzony przez niego zespół z grona kandydatów do zdobycia tego trofeum. Zdarzyło się to po kolejnym przegranym [73:78] meczu ze Stelmetem Zielona Góra, jaki odbył się w sobotę 30 marca. 

Zapraszamy do galerii !

Gracze zgorzeleckiej drużyny mogli być zadowoleni tylko z pierwszej kwarty, wygranej 27:16. Na taki wynik miała wpływ głównie świetna postawa Aarona Cela, który w ciągu 10 minut zdobył 8 punktów i zaliczył 4 zbiórki: jedną w ataku i trzy w obronie. Drugim filarem chwilowego sukcesu był nierówno grający w tym sezonie Djordje Micić. On także zdobył osiem punktów trafiając na bardzo dobrej skuteczności: stuprocentowa w rzutach z dystansu oraz wolnych. Nie trafił tylko raz za dwa oczka. Ponadto cztery razy zebrał piłkę w obronie.  Do kosza trafiali także Chyliński, Robinson, Jackson i Zigeranović.

Od drugiej kwarty Stelmet rozpoczął systematycznie odrabiać straty. Główną rolę jak zwykle w tej drużynie spełniał Walter Hodge, który tylko w tej części meczu zdobył 13 punktów. W zespole znad Nysy urwała się natomiast passa Cela, Jacksona i Zigeranovicia. Agresywna obrona zielonogórzan uniemożliwiała potężnemu Serbowi oddawanie rzutów spod kosza. Sytuację swoimi trafieniami ratowali nieco Robinson, Chylinski, Opacak i Micić. Na dwie minuty przed przerwą czarnozieloni prowadzili jeszcze 42:33, ale wtedy nastąpił szturm przyjezdnych. Szybko zdobyli kolejnych osiem punktów przy dwóch gospodarzy, wskutek czego Turów przegrał tę kwartę 17:25. Tylko wysoka zaliczka z pierwszej dawała im prowadzenie 44:41 przy zejściu na przerwę.

Trzecia odsłona była najbardziej wyrównaną podczas całego meczu. Stało się tak, bo obrońcom Turowa udało się zatrzymać szarżującego Hogde’a, który zdobył tylko dwa punkty. Niestety gospodarze nie potrafili wykorzystać tej szansy i odskoczyć od przeciwnika. Do walki próbował swój zespół poderwać Michał Chyliński i Ivan Opacak, którzy zdobyli po 5 punktów. Zielonogórzanie nie tylko, że przetrwali kryzys swojego lidera, to dzięki zespołowej grze wygrali i tę kwartę 12:14.

Przełomowym momentem meczu była piąta minuta czwartej kwarty. Przy stanie 58:57 najpierw z dystansu trafił Walter Hodge a chwilę potem swoje trzy punkty dołożył Łukasz Koszarek. Od tej chwili doświadczony zespół trenera Uvalina narzucił swój styl gry. Szczelna obrona zielonogórzan nie pozwalała zgorzelczanom na oddanie celnych rzutów, którym najwyraźniej taki przebieg wydarzeń kompletnie podciął skrzydła. Na minutę przed końcem Stelmet prowadził aż 10 punktami 65:75. W ostatnich 60 sekundach Turów co prawda zdobył jeszcze osiem oczek, ale Stelmet dołożył kolejne trzy i bezpiecznie dotrwał dom końca spotkania, wygrywając 73:78. Najlepszym graczem Turowa był Opacak (15 pkt) a w Stelmecie głównie punktowało dwóch graczy, z którymi obrona Turowa ani rusz nie mogła sobie poradzić. Byli to Hodge (24 pkt) i Stević (21 pkt).

 

- Chciałbym podziękować swoim zawodnikom za wolę walki, która czasami jednak nie wystarcza, zwłaszcza przeciwko takiej drużynie jak Stelmet, która w mojej opinii jest pierwszym kandydatem do Mistrzostwa Polski. Wszyscy mieli nas za faworytów tego meczu, bo przecież potrafimy grać bardzo dobrze i gramy u siebie w domu. Jednak okazuje się, że w meczach z takimi przeciwnikami jak Stelmet czy Trefl nie ma faworytów. A statystyki mówią wyraźnie, kto miał być zwycięzcą tego meczu. Przed nami jeszcze pięć meczów w tej fazie i mam nadzieję, że zaskoczymy jeszcze nie raz. Te rozgrywki mają to do siebie, że są specyficzne. Ciężko w nich wygrywać, ciężko też coś przewidzieć. Tak naprawdę wygranym jest ten, który ma najwięcej cierpliwości przy samym końcu – powiedział po meczu Miodrag Rajković, trener PGE Turów. Na pytanie, czy przed zamknięciem się okna transferowego klub zamierza wzmocnić skład innymi zawodnikami, odpowiedział lakonicznie: „nie wiem”.

Przeanalizujmy więc wspomniane przez trenera statystyki. Okazuje się, że Stelmet górował nad PGE Turów w prawie każdym elemencie:

Zbiórki w ataku: 7/12,

Zbiórki w obronie: 23/24,

Asysty: 14/9,

Straty: 18/11.

W tej sytuacji można sobie zadać pytanie, czy zawodników Turowa faktycznie stać na więcej w tym składzie. Przypuszczamy, że od kilku graczy można oczekiwać czegoś więcej niż to, co dzisiaj pokazują na boisku. W sobotę zawiódł np. Damian Kulig, który blokowany przez obronę zielonogórzan zdobył tylko dwa punkty. Aaron Cel zazwyczaj jest skuteczny tylko w początkowych fragmentach spotkań. Potem jego skuteczność spada. Ciągle w zespole nie może się chyba odnaleźć Piotr Stelmach. W meczu przeciwko swojemu byłemu zespołowi nie zdobył ani jednego oczka. Nierówną formę prezentuje Djordje Micić, który dobre występy przeplata trudnymi do wybaczenia wpadkami. Największy niepokój budzi natomiast bardzo przeciętna postawa Davida Jacksona - ulubieńca kibiców. A przecież mamy w pamięci mecze, które praktycznie wygrywał sam. Czy wymienieni gracze wrócą do swojej normalnej, stabilnej, wysokiej formy? Za kilka tygodni wszystko będzie jasne.

Janusz Grzeszczuk

 

PGE Turów Zgorzelec – Stelmet Zielona Góra   73:78 [27:16, 17:25, 12:14, 17:23]

 

PGE Turów: Cel – 10 pkt, Kulig – 2 pkt, Chyliński – 14 pkt, Robinson – 7 pkt, Stelmach – 0 pkt, Micić – 13 pkt, Jackson – 7 pkt, Opacak – 15 pkt, Aleksić – 0 pkt, Zigeranović - 5 pkt.

Stelmet: Stević – 21 pkt, Chanas – 1 pkt, Hosley – 8 pkt, Hodge – 24 pkt, Seweryn – 0 pkt, Sroka – 6 pkt, Białek – 3 pkt, Borovnjak – 6 pkt, Koszarek – 9 pkt.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,3100zł 4,3500zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-03-28

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa