1Nie było niespodzianki w spotkaniu koszykarzy PGE Turów, którzy w czwartek starli się z mistrzem Turcji Fenerbahce Ulker Stambuł. Mistrz Polski przegrał 89:74 i po siedmiu meczach niezmiennie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.

 

 

O losach meczu zdecydowała pierwsza kwarta, w której zgorzelczanie przez pierwszych pięć minut nie potrafili zdobyć ani jednego punktu. Co gorsza ich obrona była dziurawa jak durszlak, gdyż w tym samym czasie gospodarze mieli na swoim koncie już 12 oczek. Jako pierwszy do kosza przeciwników trafił Damian Kulig, ale potem miejscowi znowu zanotowali serię 7:0, po której było już 19:2. Przy stanie 21:4 drużyna znad Bosforu straciła impet. Gracze Turowa za to zrzucili z siebie chyba pierwszy stres i zaczęli coraz śmielej sobie poczynać w akcjach zaczepnych. W ostatnich dwóch minutach zdobyli 8 oczek i nieco podgonili miejscowych. Tym niemniej bilans tej ćwiartki był bardzo niekorzystny. Fenerbhace prowadziło aż 14 oczkami (26:12). Należy zaznaczyć, że stało się tak między innymi za sprawą licznych fauli (osiem w tej odsłonie), które gospodarze skwapliwie zamieniali na punkty.

W drugiej kwarcie gospodarze byli skoncentrowani tylko w pierwszej jej części. Gdy po czterech minutach gry okazało się, że ich przewaga wynosi aż 19 punktów (38:19), lekko z nich „zeszła para”. Zaczęli grać nieco nonszalancko, nie chciało im się wracać do obrony. Taka postawa była wodą na młyn Turowa, który zaczął grać swoją koszykówkę, czyli kontrą i szybkim atakiem. Ozdobą spotkania były akcje duetu Taylor – Wright, kończone bardzo widowiskowymi wsadami. Punkty zdobywali także Moldoveanu, Chyliński i Zigeranović. Nieco mniej widoczny natomiast był Kulig, skuteczność którego trener Obradović ograniczył agresywnie nastawioną obroną. Należy zaznaczyć, że tę kwartę czarnozieloni wygrali 22:24. Jak widać przewaga gospodarzy zmalała nieznacznie, bo stan meczu wynosił 48:36.

Bardzo wyrównana była także trzecia odsłona spotkania. W zespole znad Nysy punktowali Jaramaz, Moldoveanu i Wright. Na półtorej minuty przed końcem tej ćwiartki do dziewięciu punktów zniwelowali przewagę miejscowych. W końcówce jednak Fenerbhace dorzuciło sześć oczek, wskutek czego kwarta była remisowa (17:17) co sprawiało, że dystans między rywalami nie zmalał. Stan meczu wynosił 65:53.

Ostatnią kwartę gospodarze znowu zaczęli od gwałtownych ataków, które bezlitośnie obnażały wszystkie luki obrony Turowa. Po dwóch minutach gry różnica pomiędzy zespołami wzrosła do 20 oczek! (74:64, 81:61). Zgorzeleccy gracze nie dali się jednak wdeptać w parkiet i znowu zaczęli odrabiać straty. Wkrótce zniwelowali różnice do 12 punktów, ale to było wszystko, na co im przeciwnicy pozwolili. Końcowy wynik 89:74 nie kompromituje czarnozielonych. Po prostu zwyczajnie pokazuje różnicę, jaka dzieli polską koszykówkę od europejskiej. Szczególnie ostro to widać w sytuacji, gdy PGE Turów trafił do euroligowej „grupy śmierci”. Teraz wszyscy kibice Turowa zadają sobie pytanie, czy mecz z Barceloną odbędzie się w PGE Turów Arena, czy też znowu trzeba będzie jechać do Lubina. W Turcji zabrakło kontuzjowanego Mardy'ego Collinsa, który był siłą napędową Turowa. Jego role skutecznie przejął Tony Taylor, autor aż dziewięciu asyst. Oprócz Moldoveanu warto wyróżnić Jaramaza (15 pkt) oraz Chrisa Wrighta.

Janusz Grzeszczuk

Fot.: euroleague.net

Fenerbahce Stambuł - PGE Turów Zgorzelec 89:74 (26:12, 22:24, 17:17, 24:21)

Fenerbahce: Goudelock 21, Bjelica 14, Hickman 11, Vesely 10, Zoric 10, Bogdanovic 9, Erden 5, Mahmutoglu 5, Preldzic 3, Savas 1, Ugurlu 0, Sipahi 0.

Turów: Moldoveanu 16, Jaramaz 15, Wright 11, Chyliński 10, Kulig 9, Taylor 7, Zigeranovic 4, Nikolić 2, Dylewicz 0.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-18

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa