- Czujemy się oszukani – mówił podczas przerwy Chris Wright do reportera. Miał na myśli taktykę Panathinaikosu, polegającą na skutecznym prowokowaniu do fauli graczy Turowa. Dawało im to łatwe punkty z rzutów wolnych. Efektem był nieładny mecz, zakończony zwycięstwem gości.
Rozgoryczenie Amerykanina wynikało przede wszystkim z przebiegu całej pierwszej połowy, a zwłaszcza inauguracyjnej ćwiartki. Gospodarze rozpoczęli ją z animuszem, ale potem zaczęły się schody. Od stanu 11:8 dla Turowa przyjezdni symulując akcje zaczepne, łatwo łapali przeciwnika na faule. Ci bardzo szybko przekroczyli limit pięciu przewinień i potem zaczęła się zabawa w kotka i myszkę. To, co czarnozieloni zdobyli rzutami z gry, ich rywale nadrabiali wolnymi. Dość powiedzieć, że o ile zgorzelczanie w całej pierwszej połowie mieli zaledwie pięć szans, to Grecy aż 17, spośród których 14 wykorzystali. Biorąc pod uwagę stan meczu 33:44 przy zejściu do szatni widać, że jedenastopunktowa przewaga wynikała nie z efektywnej gry gości, lecz właśnie z ich koszykarskiego cwaniactwa.
Wskazówki trenera Rajkovicia przyniosły efekty w trzeciej odsłonie. Zgorzelczanie poprawili skuteczność rzutową oraz obronę. Potrafił nawet jednym punktem ją wygrać (18:17). Niestety w czasie pięciu minut ostatniej kwarty Grecy zdobyli 17 oczek, podczas gdy Turów tylko 4 (prowadzenie 21 oczkami; 57:78), co ostatecznie zdecydowało o końcowym wyniku. Od tej chwili goście zwyczajnie odpuścili obronę, co zresztą skrupulatnie wykorzystali podopieczni trenera Rajkovicia. Kilka składnych akcji pozwoliło na odrobienie aż 11 oczek straty. Ostateczny wynik meczu 69:79 jest stosunkowo łagodnym „wymiarem kary”, bo różnica poziomu przeciwników była bardzo widoczna. Trzeba jedynie mieć nadzieję, że euroligowe doświadczenia przełożą się na lepszą grę Turowa w Tauron Basket Lidze i – być może – na korzystniejsze wyniki w kolejnych spotkaniach w ramach europejskiego NBA.
Janusz Grzeszczuk
PGE Turów Zgorzelec - Panathinaikos Ateny 69:79 (22:25, 11:19, 18:17, 18:18)
PGE Turów: Taylor 13, Wright 13, Kulig 11, Chyliński 8, Collins 6, Nikolić 6, Moldoveanu 5, Karolak 5, Zigeranović 2, Jaramaz 0, Dylewicz 0.
Panathinaikos: Mavrokefalidis 21, Gist 16, Pappas 14, Blums 6, Giankovits 6, Diamantidis 6, Wright 5, Batista 4, Bochoridis 1, Slaughter 0, Charalampopoulos 0.
foto: euroleague.net