W sobotni wieczór 14 czerwca przed halą sportową przy ul. Maratońskiej odbyło się oficjalne pożegnanie sezonu klubu koszykarskiego PGE Turów Zgorzelec. Bez żadnej przesady można go nazwać historycznym, gdyż po raz pierwszy czarnozieloni zdobyli tytuł Mistrza Polski.
Tłumnie zgromadzeni fani koszykówki zasiedli przy piwie i kiełbaskach aby nacieszyć się sukcesem i podziękować jego autorom ze wiele miesięcy emocji. Nie od razu jednak było im dane zobaczyć „złotych chłopaków”. Najpierw koncertowała orkiestra dęta PGE Kopalni Turów, potem zaprezentowali się najmłodsi wychowankowie klubu. Czas oczekiwania na punkt kulminacyjny urozmaicał zespół Kramer. Przez większość czasu na telebimie można było oglądać najciekawsze akcje ekipy pod wodzą trenera Miodraga Rajkovicia z fazy play-off oraz sześciu meczów będących drogą do złota. Gdy na dworze zrobiło się wystarczająco ciemno to w huku silników, koszykarzy do widzów przywieźli zgorzeleccy motocykliści. Wtedy rozpoczęła się zasadnicza część imprezy. Janusz Pawul, jeden z najlepszych polskich konferansjerów prowadzących koszykarskie mecze, prezentował po kolei wszystkich zawodników oraz osoby towarzyszące zespołowi w jego wojażach po Polsce i Europie. Wśród nich trzeba wyróżnić trenera Miodraga Rajkovicia, przewodniczącego rady nadzorczej klubu Józefa Kozłowskiego i prezesa zarządu Waldemara Łuczaka. Podkreślono także znaczącą rolę burmistrza Rafała Gronicza, dzięki któremu powstaje nowa hala sportowa, a dzięki niej najlepsze europejskie zespoły koszykarskie będą gościły w Zgorzelcu.- To mistrzostwo to dopiero początek. Przed nami nowe wyzwania. Mamy dość wyjazdów do innych miejscowości by gościć zagranicznych rywali. Przenosimy się do nowej hali. Nie mam wątpliwości, że Zgorzelec to miejsce, w którym mogą grać najlepsze zespoły z całej Europy – zapewniali zgodnie burmistrz i prezes zarządu. Zdobyty puchar na scenę wniósł nie kto inny, jak kapitan zespołu Filip Dylewicz. - Dziękujemy wam za to, co dla nas zrobiliście. Bez waszego wsparcia tego pucharu i medali w Zgorzelcu by nie było. Wszyscy jesteśmy mistrzami – powiedział Dylu. Znajomością języka polskiego zaskoczyli i zachwycili Ivan Zigeranović i Denis Krestinin. Fetę zakończyła Kamila Ignatowicz, która odśpiewała znany hymn zespołu Queen „We are the champions”. Trzeba też dodać, że nie zapomniano o nieżyjącym Zbigniewie Kamińskim, który jako ówczesny prezes, 10 lat temu wprowadził klub do koszykarskiej ekstraligi. Do zobaczenia na nowej hali przy ul. Lubańskiej!
Janusz Grzeszczuk
Fot.: Mate, GRE