Dziś w nocy na dolnośląskim odcinku autostrady A4, między węzłem Godzieszów a Granicą Państwa doszło do dwóch wypadków. W pierwszym z nich jedna osoba poniosła śmierć na miejscu. Autostrada od węzła Godzieszów w kierunku Zgorzelca była przez wiele godzin wyłączona z ruchu. Do pierwszego wypadku doszło na 9 km autostrady A4. Dyżurny KPP w Zgorzelcu został powiadomiony około 1 w nocy. 30-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego kierując ciężarowym MAN-em wraz z naczepą wjechał w stojącą na prawym pasie ciężarówkę MAN, która była właśnie wyciągana przez holownik Volvo z rowu.
Jak informuje policja, miejsce gdzie pracowały służby drogowe było prawidłowo oznakowane. W wyniku uderzenia przyczepiony do MAN-a holownik Volvo uderzył w stojący przed nim pojazd służby drogowej marki Renault.
Niestety w wyniku tego zderzenia śmierć poniósł 30-latek kierujący pojazdem MAN, a kierujący pojazdem GDDKiA został odwieziony do szpitala, gdzie została mu udzielona niezbędna pomoc medyczna. Poza kierowcą, który najechał na tył MAN-a, pozostali byli poza pojazdami. Na miejscu wszystkie czynności przeprowadzono pod nadzorem prokuratora przez policjantów w tym technika kryminalistyki oraz biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, którzy będą teraz wyjaśniać wszystkie okoliczności tego zdarzenia. - informuje kom. Agnieszka Goguł, oficer prasowa KPP w Zgorzelcu.
Gdy służby ratunkowe zajmowały się opisanym zdarzeniem około 1:30 doszło do drugiego wypadku na 11 km autostrady w kierunku Jędrzychowic.
Policjanci ustalili, że 45-letni mieszkaniec Namysłowa, kierując ciągnikiem siodłowym marki Mercedes wraz z naczepą nie zachował bezpiecznej odległości między pojazdami w wyniku czego najechał na tył poprzedzającego go pojazdu marki DAF, kierowanego przez 63-letniego obywatela Ukrainy, który w wyniku uderzenia najechał na pojazd marki Volvo. - informuje kom. Agnieszka Goguł, oficer prasowa KPP w Zgorzelcu.
W wyniku tego zdarzenia niemal kompletnie została zmiażdżona kabina Mercedesa, a kierowcy nim podróżujący mogą mówić o wielkim szczęściu. Mercedes na tył DAF-a najechał z impetem, a kierowca zdołał jedynie lekko odbić w lewo tak, że sam cudem uniknął śmierci. Aby go wyciągnąć konieczne było użycie przez strażaków sprzętu hydraulicznego. Drugi z kierowców w chwili wypadku spał, dzięki czemu po wycięciu otworu w boku kabiny wyczołgał się z wraku auta. Obaj kierowcy zostali przetransportowani do szpitala.
Na miejscu pracowali: OSP Czerwona Woda, PSP Bolesławiec, PSP Lubań, OSP Węgliniec, OSP Czerna, OSP Wykroty.
(red.) Foto: OSP Czerwona Woda