Koszykarki zgorzeleckiej drugoligowej drużyny Citronex UKS Basket wygrały na swoim terenie ósmy już z kolei mecz. W pokonanym polu (77:60) pozostawiły KSK Stal Brzeg. W ten sposób zapewniły sobie występ w następnej fazie rozgrywek. Przedtem czeka je jeszcze wyjazdowy rewanż z MKS Polkowice.
Trener Piotr Pietryk nie ukrywa, że będzie on decydował o kolejności miejsc w pierwszej czwórce. Wygrana oznaczać będzie jedynkę. Ewentualna przegrana daje więcej opcji, gdyż w czołówce jest bardzo ciasno. A potem mecze z drużynami ze wschodniej strony Wisły.
Nierówna koncentracja
Przyznać trzeba, że rywalki zgorzelczanek przystąpiły do zawodów pełne determinacji odniesienia zwycięstwa. Po pierwszych dwóch minutach prowadziły 2:5, gdyż miejscowe miały spory problem z pokonaniem obrony. Sytuacja diametralnie się zmieniła po kolejnych dwóch, kiedy UKS zaliczył serię 7:0 i wyszedł na prowadzenie 9:5. Z akcji na akcję dziewczyny stawały się coraz skuteczniejsze i mimo licznych błędów po dziesięciu minutach prowadziły już 19:12. Druga odsłona była bardziej zacięta. Na niespełna cztery minuty przed przerwą przeciwniczki zbliżyły się do UKS-u na trzy oczka (30:27). Końcówka znowu należała do miejscowych, które przy zejściu na przerwę zdobyły ośmiopunktową przewagę (38:30), lecz kwartę wygrał minimalnie bo w stosunku 19:18.
Mocna trzecia kwarta, świetna końcówka
Przerwa dobrze zrobiła drużynie miejscowych. Nie minęło nawet pół minuty i po trójce prowadziły już 11 oczkami (41:30). W połowie tej ćwiartki prowadziły nawet 16 punktami (51:35). Z taką przewagą zakończyło się 30 minut gry w hali przy Maratońskiej, gdyż z syreną kończącą tę część spotkania na tablicy widniał stan meczu 57:41. Czwarta kwarta chwilami ocierała się o najlepsze horrory Hitchcocka. Zawodniczki z Brzegu w ciągu niespełna trzech minut nadrobiły część strat i było 57:49. Wtedy trener Pietryk poprosił o czas i przekazał swoim zawodniczkom kilka wskazówek. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Po kolejnych trzech minutach UKS odrobił straty i było 64:51. Największą, bo 22 punktową przewagę Citronex UKS Basket zdobył na dwie minuty przed końcem meczu (76:54). W tym momencie trener Pietryk wpuścił na parkiet młodsze zawodniczki, co skrupulatnie wykorzystały rywalki. Zaliczyły serię 1:6 co dało końcowy wynik 77:60. Najskuteczniejszą zawodniczką UKS była Patrycja Lipnicka, która zdobyła aż 26 pkt. Wynik pociągnęły również waleczne Natalia Ferenc i Wiktoria Kowalczuk.
Citronex UKS Basket – KSK Brzeg 77:60 [19:12, 19:18, 19:11, 20:19].
Patrycja Lipnicka: 26 pkt, Natalia Ferenc: 13 pkt, Barbara Łachacz 12 pkt, Wiktoria Kowalczuk 10 pkt, Justyna Fura 6 pkt (dwie trójki) Monika Paradowska 5 pkt, Daria Krupińska 4 pkt, Wiktoria Marcinów 1 pkt.
Piotr Pietryk ocenia:
- Graliśmy falami. Niestety moje zawodniczki dostosowały się do poziomu rywalek. Było tak, że mieliśmy 5 minut ciekawej gry a potem dekoncentracja. Wtedy przewaga topniała. Był to skutek zmian w układzie piątkowym. Potem wróciliśmy do składu podstawowego i wszystko wróciło do normy. Może to wpływ pogody ale wszyscy byliśmy nieco ospali. Dopiero w trzeciej kwarcie dziewczyny wysłuchały moich wskazówek. Z tego poszło pięć kontr a za nimi punkty. Wtedy odjechaliśmy na ponad 20 punktów. Potem już tylko kontrolowaliśmy wynik – mówi Piotr Pietryk, trener Citronex UKS Basket Zgorzelec. Potwierdza, że nie ma już siły, żeby nie zagrać w play-off. Rzecz w tym, aby wygrać jeszcze z MSK Polkowice. Najlepiej też, aby jeleniogórski Wichoś coś jeszcze przegrał. Wtedy w najgorszym wypadku zajmą drugie miejsce. Prawie miesięczna przerwa zespołowi jest bardzo potrzebna. Trzeba odbudować siły, mocno potrenować, bo czekają ich wyjazdy na „ścianę wschodnią”: Mazowsze, okolice Łodzi i inne tereny na wschód od Wisły.
Janusz Grzeszczuk
Foto: GRE