AZS 20Taki prezent chciałby otrzymywać każdy trener od swoich zawodników nie tylko w urodziny. W niedzielę 10 grudnia bowiem Michael Claxton skończył 41 lat a jego drużyna w tym dniu wygrała z AZS Koszalin 106:78. Rozmiary wygranej imponują.

Zapraszamy do galerii


Mocne wejście w mecz
Mecz rozpoczął się od szybkich ataków miejscowych, zakończonych – co najważniejsze – celnymi rzutami. Wystarczyło niewiele ponad dwie minuty aby stan spotkania brzmiał 9:0. Gdy w końcu przeciwnicy zaczęli trafiać to okazało się, że rywale byli już bardzo daleko. Ambitnie próbowali za nimi podążać, ale się nie udało. Po pierwszych dziesięciu minutach Turów miał już na swoim 22 punkty, zaś przyjezdni tylko dziewięć.
Cios za cios
Podczas krótkiej przerwy goście prawdopodobnie postanowili, że łatwo skóry nie sprzedadzą. Zaczęli od trafienia za dwa, ale miejscowi natychmiast odpowiedzieli rzutem Patoki z półdystansu. Wymiana ciosów skończyła się na trefieniu Dłoniaka (24:13), po którym rozpoczął się festiwal trafień Turowa. Przy stanie 34:12 przerwał go Baldwin jednym trafnym rzutem wolnym (34:14). Potem koszalinianie zaliczyli serię 0:5 (36:19), co na tyle zaniepokoiło trenera Claxtona, że poprosił o przerwę. Od tej chwili znowu zaczęła się wymiana ciosów, lecz różnica pomiędzy zespołami ciągle nie mogła przekroczyć 20 oczek. Końcówka tej ćwiartki jednak znowu należała do gospodarzy i przy zejściu na przerwę wróciła do normy. Po wygranej tej części 26:19, stan spotkania brzmiał 48:28.
Nieudana pogoń rywali
Powrót do gry po przerwie to najpierw lekkie umocnienie przewagi gospodarzy nad gośćmi. Po półtorej minucie na tablicy widniał wynik 54:33. Nieco później, bo w połowie tej odsłony AZS postanowił zmienić losy spotkania i przyspieszył. Skutkiem tego różnica zmalała do 18 oczek (62:44). Kolejne minuty to wyrównane zawody, więc różnica oscylowała wokół magicznej liczy „20”. Końcowe 4 sekundy spowodowały, że akademicy wygrali tę część meczu. Najpierw Baldwin trafił za dwa, a chwilę potem Młynarski przechwycił złe podanie Camphora i dodał dwa kolejne oczka. Goście wygrali tę ćwiartkę 27:30, lecz zespoły ciągle dzieliła spora, bo 17 punktowa różnica (75:58).
Nokaut w czwartej kwarcie
Decydująca kwarta w bezdyskusyjny sposób wykazała, który zespół jest lepszy. Zwycięski marsz rozpoczął Jakub Patoka celnymi dwoma rzutami wolnymi. Potem – przy epizodycznych trafieniach rywali – czarnozieloni kontynuowali proces destrukcji woli walki przyjezdnych. Najlepszym zobrazowaniem stanu psychicznego AZS-u były powtarzające się przejawy frustracji na twarzy Qyntela Woodsa – bardzo już wyblakłej, byłej gwiazdy PLK. Na dwie minuty przed końcem zawodów, przy miażdżącej już przewadze nad rywalami (102:70) trener wpuścił na boisko najgłębsze rezerwy drużyny. Na parkiecie pojawili się Michał Lichnowski i Sebastian Wielgus. Młodzi zawodnicy zyskali bezcenne doświadczenie pojawiając się na parkiecie przy pełnej sali. Mimo więc, iż gospodarze nieco osłabili swoje szeregi, to i tak wygrali tę odsłonę 31:20 a cały mecz różnicą 28 oczek (106:78). Trenera
Prawdziwy debiut trenera
O niedzielnym meczu można powiedzieć, że był to ten prawdziwy, właściwy debiut Michaela Claxtona jako trenera Turowa. Do spotkania sprzed tygodnia z MKS-em podszedł „z marszu”, postawiony pod murem decyzją Mathias Fischera o opuszczeniu klubu. Gołym okiem widać, że ma inny kontakt z zawodnikami, niż poprzednik. - To był zupełnie inny mecz niż tydzień temu. Mieliśmy za sobą dobry tydzień przygotowań. Myślę, że można było zauważyć, że graliśmy bardziej zespołowo, byliśmy mądrzejsi, jeżeli chodzi o system gry. Graliśmy lepiej z Cameronem na pozycji numer 2, byliśmy silni pod koszem, dzięki temu uzyskaliśmy przewagę i z tego często korzystaliśmy – potwierdzał nasze przypuszczenia trener. Na konferencji prasowej pojawił się także Rod Camphor. Powiedział, że został ciepło przyjęty w zespole a pobyt w małym mieście wcale mu nie przeszkadza. Przeciwnie: nie będzie zagrożenia różnymi pokusami, jakie niosą wielkie aglomeracje. Będzie mógł się skupić wyłącznie na koszykówce.
Janusz Grzeszczuk

Foto: M@te

PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin 106:78 (22:9, 26:19, 27:30, 31:20)

PGE Turów: Brad Waldow 24, Cameron Ayers 16, Karolis Petrukonis 15, Roderick Camphor 10, Jakub Koelner 9, Kacper Borowski 9, Jakub Patoka 9, Jacek Jarecki 6, Stefan Balmazović 4, Bartosz Bochno 4, Michał Lichnowski 0, Sebastian Wielgus 0.

AZS: Jakub Dłoniak 21, Diante Baldwin 14, Modestas Kumpys 8, Qyntel Woods 8, Laimonas Chatkevicius 8, Igor Wadowski 6, Kacper Młynarski 4, Szymon Kiwilsza 4, Damian Jeszke 3, Aleksander Leńczuk 2.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-18

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa