DSCF7791Zero walki o własną tablicę, ugrzeczniona gra w obronie bez faulowania, kompromitująca skuteczność rzutów z dystansu to tylko niektóre z przyczyn które złożyły się na wysoką (84:69) przegraną PGE Turów w wyjazdowym meczu z Polfarmexem Kutno. Katem przyjezdnych był Kelvin Johnson, zdobywca 25 punktów oraz 14 zbiórek. Zupełnie zawiodły dwa filary zgorzelczan: Kostrzewski (2pkt) i Dillon (8 pkt).  

 

 

 

Po krótkiej serii zwycięstw PGE Turów przegrał wyjazdowy mecz z Polfarmexem Kutno. Podopiecznym trenera Ignatowicza zaangażowania i woli walki wystarczyło tylko na jedną, a konkretnie pierwszą kwartę. Prezentowali się w niej naprawdę nieźle. W połowie tej odsłony po rzutach Karolaka i Achibeque’a prowadzili nawet 2:7. Potem jednak gospodarze przyspieszyli i gra stała się bardziej wyrównana. Gdy gospodarze prowadzili 13:9, punkty zdobyli Archibeque i Dillon doprowadzając do remisu 13:13, który w końcówce tej ćwiartki był częstym zdarzeniem (15:15, 17:17). Prowadzenie po 10 minutach gry czarnozielonym dał Gospodarek, trafiając z półdystansu na 20 sekund przed syreną kończącą tę kwartę.

Dobrze zaczęła się także druga odsłona meczu. Trafienia Tatum’a i Krestinina dały przyjezdnym pięciopunktowe prowadzenie (17:23). Od Tej pory jednak dla Turowa rozpoczęły się problemy. Zespół ze Zgorzelca normalnie stanął. Miał ogromne problemy ze skutecznością, czego osobie nie mogli powiedzieć gospodarze. W ciągu półtorej minuty zaliczyli serię 9:0, wskutek której stan meczu brzmiał 27:23. Następne dwie minuty to zryw gości. Rzuty Marka, Karolaka i Novaka przywróciły prowadzenie Turowa 27:29. Ostatnie prowadzenie przyjezdnych w tym spotkaniu odnotowaliśmy na 35 sekund przed przerwą. Dwa punkty Dillona dały wynik 39:40. W pozostałym czasie (zaledwie 25 sekund) para Fraser – Parker zdobyła 5 oczek i dała swojej drużynie prowadzenie 44:40 przy zejściu na przerwę. Dodajmy, że kutnianie wygrali tę ćwiartkę aż 27:21.

Gra Turowa kompletnie posypała się w trzeciej kwarcie. Najpierw z wyskoku nie trafił Archibeque, potem tylko jeden punkt z rzutów wolnych zdobył Novak i to były wszystkie zdobycze czarnozielonych na okres następne trzy minuty (7:1). Przy stanie 51:41 do kosza trafił Archibeque (51:43), ale dalej było coraz gorzej. Dwie trójki spowodowały, że gospodarze w ekspresowym tempie zaczęli odjeżdżać rywalom (56:43). Dość powiedzieć, że po ośmiu minutach gry w tej odsłonie stosunek punktów zdobytych przez strony wyglądał 20:6 na korzyść gospodarzy! Wtedy to zespoły dzieliła aż 18 punktowa różnica (64:46). Sytuację zgorzelczan poprawiła nieco seria 0:6 w wykonaniu Camerona Tatum. Najpierw akcja 2+1 potem rzut z dystansu Amerykanina dały stan 64:52 po półgodzinie gry i cień nadziei na końcowy sukces. Tylko z sobie znanych powodów zespól znad Nysy kończył tę ćwiartkę tylko z dwoma przewinieniami osobistymi na koncie. Z punktu widzenia kibiców unikanie przez Turów agresywnej gry, było kurtuazją w stosunku do miejscowych posuniętą do absurdu.

Tatum nieźle, bo od trzypunktowego rzutu rozpoczął ostatnią odsłonę zawodów w Kutnie. Rywali dzieliła wtedy jeszcze zaledwie 9-punktowa różnica (64:55). Po trzech minutach zmalała ona do siedmiu oczek (66:59, potem 69:62), co ciągle było wynikiem pozwalającym na korzystny wynik. Potem jednak seria 7:0 dla gospodarzy pozwoliła odskoczyć im na bezpieczny dystans. Osiemnastopunktowa przewaga Plafarmexu nad Turowem (84:66) wróciła na 45 sekund przed końcem spotkania. Gospodarze czując się bezpieczni niezbyt gorliwie zabiegali o obronę swojego kosza w pozostałym czasie. Pozwolili zgorzelczanom na zdobycie jeszcze trzech oczek wskutek czego wygrali tę osłonę 20:17 i cały mecz 84:69.

W drużynie trenera Ignatowicza najskuteczniejszy się okazał Cameron Tatum (18 pkt). Oprócz niego dwucyfrowe zdobycze zanotowali tylko dwaj inni gracze: Archibeque i Karolak. Zupełnie zawiódł w tym spotkaniu Mateusz Kostrzewski. Wcześniej ten zawodnik zapewniał, że dwupunktowa przegrana zaliczona z farmaceutami na własnym terenie to był jedynie wypadek przy pracy. Cieniem samego siebie był także Daniel Dillon, poprzednio potrafiący przekraczać granice swoich możliwości. Przegrywając PGE Turów znacznie utrudnił realizację swoich ambicji polegających na chęci wzięcia udziału w fazie play-off. Czy jest jeszcze coś, co obudzi w tych graczach wolę zwycięstwa? O ich braku zaangażowania niech świadczy fakt, iż przeciwnik zdobył aż 20 punktów „drugiej szansy” podczas gdy przyjezdni zaledwie sześć. „Pała” za obronę własnej tablicy! Przed czarnozielonymi telewizyjny występ 6 marca w Dąbrowie Górniczej. Będzie to starcie z zespołem, który po przegranej z Ostrowem Wlkp będzie chciał coś udowodnić swoim kibicom na własnym terenie.

Janusz Grzeszczuk

Foto: GRE

Polfarmex Kutno - PGE Turów Zgorzelec 84:69 (17:19, 27:21, 20:12, 20:17)

Polfarmex: Johnson 25, Parker 11, Fraser 10, Wołoszyn 9, Jarecki 8, Zyskowski 8, Grochowski 6, Malczyk 3, Gabiński 2, Bartosz 2.

PGE Turów: Tatum 18, Karolak 11, Archibeque 11, Dillon 8, Novak 6, Krestinin 6, Gospodarek 5, Kostrzewski 2, Marek 2.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,2600zł 4,3100zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-04-16

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa