DSCF6661Pierwszy z półfinałowych meczów PGE Turów powinien rozwiać obawy kibiców, co do formy zespołu po dwutygodniowej przerwie. Wygrana 92:74 z nieprzewidywalną Rosą Radom udowodniła, że trener Miodrag Rajković i jego drużyna tego czasu nie zmarnowali. Ich postawa na parkiecie wykazała głód zwycięstwa, poparte dopracowanymi rozwiązaniami taktycznymi.

Zapraszamy do galerii ! 

Radomianie stawiali lekki opór tylko w pierwszej kwarcie, w której po serii 0:7 nawet na kilka minut objęli prowadzenie 6:9. Taka sytuacja najwyraźniej stała się impulsem dla gospodarzy aby wziąć się solidnie do roboty. Wynik 23:21 zrobiły rzuty trzypunktowe Kuliga, Wiśniewskiego, Dylewicza i Prince’a.

W drugiej ćwiartce zgorzelczanie zafundowali gościom prawdziwe baty. W dalszym ciągu nieźle trafiali z dystansu  (w pierwszej połowie 11 celnych na 18 prób). Świetnie dzielili się piłką, o czym świadczy 17 asyst w dwóch kwartach, Doskonale spisywali się ciągle etatowi liderzy Turowa, czyli Prince (13 oczek), Kulig (12 oczek) i  Dylewicz (10 oczek) w ciągu 20 minut. Drużyna równie skuteczna była w obronie, gdyż pozwoliła przyjezdnym w drugiej odsłonie zdobyć tylko 12 punktów, samym zdobywając aż 35. Jak widać, różnica wyniosła 23 oczka i to chyba definitywnie podcięło skrzydła Rosie. Przy zejściu do szatni wynik brzmiał 58:33.

Trzecia kwarta była kontynuacją doskonale zorganizowanej gry Turowa. Wyraźnie było widać, że nie ma znaczenia, który: pierwsza czy druga piątka jest na parkiecie, skuteczność we wszystkich elementach jest taka sama. Niestety gorszy dzień miał Kuba Karolak, ale dobrze go zastąpił wyleczony Nemanja Jaramaz. To w tej ćwiartce gospodarze chwilami prowadzili nawet 32 punktami a wygrali ją w stosunku 28:23. Ostatecznie po pół godzinie gry stan meczu wynosił 86:56, co doskonale zobrazowuje różnicę pomiędzy rywalami.

Widząc taką sytuację, w ostatniej odsłonie trener Rajković wydelegował na boisko najgłębsze rezerwy. Efektem była zaledwie 6-punktowa zdobycz w tej kwarcie przy 18 oczkach dla przeciwnika. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że powodem tak niskiej skuteczności po części była dobra obrona Rosy, ale też graczom nie sprzyjało szczęście w sytuacjach podkoszowych. Nie wpadały im stuprocentowe rzuty, co mocno obniżyło statystyki w ataku. Na tym etapie rozgrywek nie ma znaczenia, iloma punktami się wygrywa: jednym czy dwudziestoma, jak słusznie zauważył podczas konferencji prasowej gracz Rosy Łukasz Majewski. W niedzielę drugi etap półfinału. Trener Miodrag Rajković przestrzega, że radomianie zmęczeni wieloma spotkaniami w ćwierćfinałach mogą się odbudować i w niedzielę być o wiele groźniejszymi przeciwnikami.

Janusz Grzeszczuk

Foto: Mate i GRE

PGE Turów Zgorzelec - Rosa Radom 92:74 (23:21, 35:12, 28:23, 6:18)

PGE Turów: Prince 18, Dylewicz 15, Kulig 12, Nikolic 11, Wiśniewski 11, Chyliński 10, Taylor 7, Jaramaz 6, Zigeranović 2, Krestinin 0, Stelmach 0, Karolak 0.

Rosa: Archibeque 24, Majewski 12, Dłoniak 11, Lucious 7, Łączyński 6, Witka 5, Adams 4, Zalewski 3, Kardaś 2.

Najnowsza Gazeta

300

Reklama

Kursy walut

KUPNO SPRZEDAŻ
euro EUR 4,3100zł 4,3500zł
usd USD 4,0300zł 4,0200zł
usd CHF 4,4400zł 4,5600zł
usd GBP 5,0100zł 5,0012zł
czk CZK 0.1800zł 0.1940zł

Kurs z dnia: 2024-03-28

Pogoda

+8
°
C
+11°
+
Zgorzelec
Wtorek, 16
Środa
+ +
Czwartek
+ +
Piątek
+10° +
Sobota
+10° +
Niedziela
+ +
Poniedziałek
+ +
Prognoza 7-dniowa