Dwanaście zdarzeń drogowych, w tym dwa wypadki śmiertelne: taki jest tragiczny bilans minionego weekendu na terenie powiatu zgorzeleckiego. Wcześniej pisaliśmy o śmiertelnym potrąceniu 73-letniej rowerzystki przez 43-letniego Niemca. Zdarzyło się to w sobotę 17 grudnia ok. godz. 11.00 na przejściu dla pieszych przy ul. Kościuszki.
Równie tragiczne skutki miało zderzenie fiata ducato ze skodą na autostradzie A4 w kierunku granicy w odległości ok. 2,5 km przed zjazdem do Zgorzelca. W tył jadącej bardzo powoli prawym pasem skody fabia, wjechał rozpędzony „dostawczak" typu fiat ducato. Przybyli na miejsce wypadku ratownicy stwierdzili śmierć 69-kierujacego samochodem osobowym. Jadącą z nim pasażerkę odwieziono do szpitala z licznymi obrażeniami. - Obecnie trwa dochodzenie, którego celem jest ustalenie przyczyn śmierci ofiary. Rzecz w tym, że w momencie zderzenia skoda już prawie stała, ale 33-letni prowadzący ducato nie widział ani świateł hamowania, ani awaryjnych. Przyznaje się, że się zagapił ale nie sądził, że na jego pasie ruchu (zamiast na pasie awaryjnym), może stać, lub tak bardzo wolno się poruszać jakikolwiek pojazd - mówi st. sierż. Mariola Kowalska, oficer prasowy KPP w Zgorzelcu. W tej sytuacji dochodzenie, zapewne poparte wynikami sekcji zwłok wykaże, jaka była przyczyna śmierci 69-latka. Od nich będą zależały zarzuty, jakie usłyszy 33-latek. Jeżeli okaże się, że spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym, może mu grozić kara pozbawienia wolności do 8 lat. Jeżeli okaże się natomiast, że starszy mężczyzna zasłabł wskutek np. zawału serca i nie żył w momencie zderzenia, zarzuty będą znacznie łagodniejsze. Uczestnicy tragedii nie byli ze Zgorzelca. Pochodzili z Opola i Częstochowy.
GRE
Foto: GRE