Nie mamy dobrych wieści z drugoligowych parkietów Ligi Męskiej. Koszykarze PGE Turów doznali kolejnej dotkliwej porażki. Na własnym terenie przegrali z wrocławskim Röben Gimbasket 64:97. W tym spotkaniu – jak we wszystkich poprzednich – lepsze momenty gry mieszały się ze zdecydowanie gorszymi. Trudno zresztą powiedzieć, kiedy były te lepsze, bo wszystkie kwarty przegrali.
W tej sytuacji można mówić o pewnym zrywie w trzeciej odsłonie, w której byli bliscy remisu (19:20). Najgorzej wypadła obrona, która pozwoliła, aby dwóch zawodników zrobiło 50 proc. wyniku całej drużyny przyjezdnych. Byli to Jakub Kamberski (31 pkt) i Maciej Kościuk (20 pkt). W zespole gospodarzy najlepiej znowu wypadł jego kapitan Tomasz Zabłocki (19 pkt). Oprócz niego tradycyjnie punktowali: Cezary Fudziak (18) pkt) i Maciej Rejman (13 pkt). Pozostali gracze trafili pojedyncze rzuty zdobywając: Patryk Ciepielewski (5 pkt), Piotr Lewiński (3 pkt), Miłosz Murawski (3 pkt), Mateusz Knebel (2 pkt) i Grigorios Rusketos (1 pkt). Trudno więc się dziwić, że po nieudanych akcjach niektórym zawodnikom puszczały nerwy. Tak właśnie objawia się frustracja towarzysząca ambicji, której za żadne skarby nie można odmówić graczom Turowa. Szacunek, bo nie grają nawet za „czapkę gruszek”. Chciałoby się wierzyć, że ich czas i poświęcenie opłacą się znalezieniem sponsora, który zainwestuje w klub a PLK mu zaufa i da „zieloną kartę”. Do końca sezonu do rozegrania zostały już tylko trzy mecze: 3 marca przyjedzie do nas drużyna BC Obra Kościan. Mecz o 18.00 w PGE Turów Arenie. Tydzień później zgorzelczanie pojadą do Rawicza na rewanżowe spotkanie z RKKS Rawia Rawag. Ostatni mecz zostanie rozegrany w Zgorzelcu 17 marca o godz. 18.00. Przeciwnikiem będzie Exact Systems Śląsk II Wrocław. Dodajmy naszym graczom nieco otuchy.
GRE
EUR
USD
CHF
GBP
CZK
