Okres od 2 do 9 lutego dla PGE Turowa Zgorzelec był bardzo intensywny pod względem sportowych wydarzeń. W ciągu ośmiu dni zespół rozegrał aż trzy spotkania. Niestety wszystkie były przegrane, chociaż trudno je mierzyć jednakową miarą. Dwa z nich zakończyły się minimalnymi porażkami (Turów – Weegree AZS Opole - 70:81 oraz KS Sudety Jelenia Góra – Turów – 94:85). Obraz drużyny niestety zepsuł mecz z AZS Basket Nysa przegrany aż 121:60. Pomińmy więc ten skrajny przypadek a przeanalizujmy wyjazdowy mecz z sąsiadem, czyli jeleniogórskimi Sudetami.
Gospodarze to mocna drużyna, zajmująca czwarte miejsce w tabeli. W tej sytuacji dziewięciopunktowa przegrana ma inny wymiar. W skrócie można powiedzieć, że środowe zawody dla miejscowych wygrał jeden gracz. Chodzi o Łukasza Niesobskiego, który popisał się niecodzienną skutecznością, gdyż zdobył aż 40 punktów! W drużynie ze Zgorzelca bardzo dobrą postawą wykazało się trzech graczy: Harris Danesi zdobył 32 punkty, Maciej Rejman 24 a Tomasz Zabłocki 16 oczek. Zwróćmy uwagę na fakt, iż najlepiej punktujący dla Turowa to zawodnicy pomiędzy 30 a 40 rokiem życia. Być może mecz ten byłby do wygrania gdyby nie fakt, iż podczas spotkania z opolskim AZS Wegree kostkę podkręcił zawodnik młodego pokolenia Cezary Fudziak. Z tego powodu podkoszowy Turowa nie wystąpił w Jeleniej Górze. Do tej pory był w czołówce pod względem ilości zdobywanych punktów podczas wszystkich dotychczasowych spotkań. Kolejny mecz zgorzelczanie rozegrają w sobotę 16 lutego o godz. 18.30 w hali PGE Turów Arena z groźnym Chroma Żary.
GRE
Foto: GRE