Weekendowy dwumecz PGE Turowa Zgorzelec w ramach rozgrywek 2 Ligi Męskiej w koszykówce zakończyło spotkanie z AZS Basket Nysa. W sobotę – niestety - w stosunku do pierwszego dnia nic się nie zmieniło. Zgorzelczanie i te zawody przegrali tyle, że w gorszym stosunku bo 58:102.
Do sobotniego meczu gracze Turowa przystąpili zmęczeni trudnym spotkaniem z dnia poprzedniego. Skutkiem tego był fakt, iż prowadzili tylko przez dwie minuty pierwszej kwarty (5:2). Po upływie kolejnych dwóch minut było już 10:17 dla akademików. Po pierwszych dziesięciu minutach ich przewaga zmalała do sześciu oczek (21:27), ale to były ostatnie chwile, kiedy zgorzelczanie byli w stanie stawić im skuteczny opór. Drugą odsłonę rywale wygrali aż 15 oczkami (15:30) a totalny pogrom dokonał się w trzeciej ćwiartce, przegranej przez Turów 6:25. W ostatniej odsłonie goście już tylko kontrolowali wynik, dając pograć rezerwowym. Dzięki temu gospodarze przegrali ja tylko czterema punktami (16:20). Przekroczenie granicy stu zdobytych punktów goście uczcili gromkim wybuchem radości. Nie ma potrzeby dokonywania dokładnej analizy przebiegu meczu w sytuacji, gdy nieustannie powtarzają się błędy popełniane przez graczy Turowa. Należy do nich głównie bardzo słaby poziom zbiórek zarówno w ataku, jak i obronie (tym razem 36:43), niepotrzebne straty (22:16), bardzo niska skuteczność rzutowa z gry (28 do 50 procent gości), słabość opbrony oraz kiepskie rozegranie piłki lub kompletny jego brak. Z emocjonalnych reakcji trenera Nikoli Saricia wynika, że jego podopieczni nie realizują założeń taktycznych. Trudno jest ocenić z czego to wynika: z braku wyszkolenia czy raczej lekceważenia otrzymanych zaleceń. To drugie jest prawdopodobne w sytuacji, gdy klub może dysponować tylko tymi zawodnikami, którzy w ogóle chcą grać. Inna sprawa, że na pakiet wychodzą ludzie, którzy muszą jednocześnie pracować zawodowo, aby zarobić na życie. Na ten fakt zwrócił Mirosław Kabała po piątkowym meczu z Rawiczem. Trzeba też mieć na uwadze cel, jaki przyświeca zarządowi KS Turów. Jest nim otrzymanie „dzikiej karty” na sezon 2019/2020. Nie będzie to możliwie, jeżeli klub nie wykaże ciągłości aktywności poprzez branie udziału w rozgrywkach obecnego sezonu. Zawody w przerwach umilały występy zespołu „Inna Show”, którym od 17 lat kieruje Inna Błaszczyk. Dziękujemy i gratulujemy.
Janusz Grzeszczuk
Foto: GRE
PGE Turów – AZS Basket: 58:102 [21:27, 15:30, 6:25, 16:20]
Dla Turowa punktowali: Cezary Fudziak (22 pkt), Sebastian Szymański (10 pkt), Paweł Jaros (7 pkt), Kamil Kobyłt i Mateusz Turcza (po 5 pkt), Jan Bajda (4 pkt), Sebastian Wielgus i Patryk Ciepielewski (po 2 pkt) oraz Jakub Lewandowski (1 pkt)